piątek, 30 listopada 2007

Kupiłeś kawałek ziemi? Nie ciesz się za szybko

Większość właścicieli, wzywanych przez ANR, stawiała się do notariusza i podpisywała podsunięte papiery o zwrocie ziemi. Ale nie Zygmunt Mogiła-Lisowski, który odmówił i poszedł do sądu. Druga rozprawa odbędzie się 6 grudnia w warszawskim sądzie okręgowym. Podobnie jak inni podkreśla, że o możliwości zabrania mu ziemi nie wiedział. Trudno go też nazwać spekulantem czy potentatem ziemskim, bo sporna działka to 27 ha, które kupił na spółkę z siostrą. Co dociekliwsi kupujący opowiadają, że w oddziałach Agencji zapewniano ich, że to martwy zapis i nigdy się z niego nie korzysta. Na nieruchomości dostawali nawet kredyty bankowe.Procedura jest prosta i nie dopuszcza dyskusji. "Zgodnie z prawem Agencja oświadcza notarialnie wykonanie odkupu, następnie wzywa nabywcę do podpisania umowy przenoszącej własność ziemi z powrotem" - mówi "ŻW" Grażyna Kapelko z biura prasowego Agencji Nieruchomości Rolnych. Dodaje, że odebrano już tak ludziom ok. 500- 700 ha.W wezwaniach nie ma żadnego uzasadnienia. Nie ma też trybu odwoławczego. Ziemia trafia pod lokalne inwestycje albo znów do sprzedaży. ANR twierdzi, że wykup to sposób na walkę ze spekulantami, choć sama się nim staje. "Zdarza się, że sprzedany teren w wyniku zmiany planu zagospodarowania przestrzennego nagle wielokrotnie zyskuje na wartości. W tej sytuacji stosujemy odkup, aby nie narazić Skarbu Państwa na straty" - przyznaje Kapelko."Właściciele nieruchomości skazani są na arbitralne decyzje urzędników oddziałów Agencji, którzy mogą kierować się przecież różnymi interesami" - podsumowuje radca prawny Krzysztof Dobrowolski, przedstawiciel Ruchu na rzecz Osób Pokrzywdzonych przez Prawo Odkupu, który sam też spiera się z ANR o własną ziemię. Dodaje, że w razie budowy na takiej ziemi, to rzeczoznawca ANR decyduje, czy i ile za nie zwrócić. Na decyzję można tylko złożyć zażalenie do prezesa ANR lub sądu cywilnego, gdzie sprawy toczą się latami. Nic więc dziwnego, że, jak podkreśla Agencja, do teraz nie zapadł żaden wyrok - czytamy w "Życiu Warszawy".
Przedruk artykułu z www.artelis.pl , autor Artur KoniecznyArtur Konieczny

niedziela, 18 listopada 2007

Czy nadal można korzystać z przedruku artykułów?

Do tej pory pozycjonowanie kojarzyło się z promowaniem strony w taki sposób, by zajęła wysokie miejsce w wynikach wyszukiwania. Znany pozycjoner, Paweł K. zmienił ten porządek. Zamiast promować strony, postanowił pokazać autorowi artykułów, przedrukowywanych w różnych serwisach, "jak polecą mu te piękne pozycje". Kłopot w tym, że gdyby tę praktykę rozpowszechnić, zagrożony byłby fundament funkcjonowania Internetu - wolność wymiany informacji.Nie jestem pozycjonerem. Piszę ciekawe artykuły, które każdy może umieścić w swoim serwisie internetowym. Pewnego dnia postanowiłem wykorzystać zaskakujący efekt przedruku moich tekstów. Okazało się bowiem, że pisane przeze mnie artykuły zyskiwały bardzo wysokie pozycje w wynikach wyszukiwania Google. Efekt był taki, że dzięki linkowi do mojego bloga, umieszczonemu w stopce, zyskiwał on coraz więcej odwiedzin.Po testach, polegających na promocji mojej witryny za pomocą artykułów, postanowiłem upowszechnić efekty swoich eksperymentów. Stworzyłem krótką ofertę, w której zademonstrowałem działanie tego nietypowego pozycjonowania i zaoferowałem swoje usługi w pisaniu tego typu artykułów. Ponieważ udzielam się nieco na jednym z internetowych forów, postanowiłem zapytać o ocenę swojej oferty innych członków tej społeczności.Jednym z aktywnych forumowiczów, jest Paweł K., profesjonalny pozycjoner, który od pewnego czasu promował w Internecie swoją książkę. Bardzo ambicjonalnie podszedł do moich dokonań w pozycjonowaniu za pomocą tekstów i oburzony zaalarmował pracowników Google, że moje artykuły naruszają regulamin i zaśmiecają wyniki wyszukiwania. Po zgłoszeniu tym, radośnie poinformował mnie, pisząc na forum: "(...) już Cię zgłosiłem do SPAM Raport i pogadamy na ten temat za kilka dni jak polecisz na wszystko (...)"Nie wiadomo jakie strony z artykułami zostały zgłoszone jako spam. Nie jest też jeszcze znana reakcja pracowników Google na ten donos. Być może już wkrótce, strony z przedrukami znikną z tej wyszukiwarki.Na czym polega zagrożenie dla Internetu, spowodowane przez tego typu działania? Gdyby zgodnie z oczekiwaniami Pawła K. zabronić przedruku artykułów, tekstów i newsów, gdyby zahamować swobodny przepływ treści, to Internet stałby się martwy. Dzisiejsza idea web 2.0, to przecież nieograniczona wymiana informacji pomiędzy użytkownikami. Nie można oskarżać o SPAM kogoś, kto za zgodą autora publikuje w swoim serwisie jego artykuły. Owszem, treść jest powielana, tylko że w ten właśnie sposób może ona dotrzeć do większej liczby użytkowników tak rozległej sieci, jaką jest Internet. Chodzi o naszą wolność czytania i publikowania tego co chcemy, tam gdzie chcemy i kiedy tylko chcemy.Kontrowersyjna oferta (wraz z opisem eksperymentu) dostępna jest pod tym adresem Wspomniana w artykule dyskusja odbyła się na tym forum.


Autorem artykułu jest Darek Puzyrkiewicz, który specjalizuje się w pisaniu artykułów, ofert i reklam, przeznaczonych do publikacji w Internecie. Jest twórcą serwisu http://www.dynanet.pl/ a także Pierwszego polskiego Copywriting FAQ.
Artykuł pochodzi z serwisu http://www.artelis.pl/

środa, 7 listopada 2007

SMS i Swięta czyli Słów kilka o życzeniach i wierszykach na sms

W Internecie można znaleźć wiele ciekawych i interesujących stron, traktujących na różne tematy. Można tu znaleźć strony z gotowymi życzeniami i wierszyki sms na różne okazje. Źródła tych stron zawierają teksty, życzenia sms podzielone na odpowiednie kategorie - grupy w taki sposób, aby można było szybko i bez problemu odnaleźć poszukiwany na daną chwilę wierszyk czy sms'a. Te kategorie to m.in.. życzenia urodzinowe, imieninowe, na święta, na nowy rok. Nierzadko na stronach takich, poza wierszykami i gotowymi tekstami sms znaleźć można różne inne liczne ciekawostki. Są to cytaty i aforyzmy, interesujące toasty i często zabawne opowiadania. Ze stron z gotowymi wierszykami i życzeniami sms można wysyłać za darmo smsy do operatorów telefonii komórkowej w kraju i za granicą. Bramki na stronach z wierszykami na ogół są bezpłatne. Aby wysłać takiego darmowego [b]sms kopiujemy ze strony gotową treść wiadomości, podajemy nr adresata (nr kogoś bliskiego, kogo chcemy uszczęśliwić naszym sms'em ) i klikamy na wyślij. Popularność życzeń pobieranych z Internetu staje się coraz większa. Natężenie atrakcyjności stron o podanej tematyce obserwować można w okolicach świąt, kiedy to miliony polskich internautów szukają życzeń i wierszyków, aby wysłać je do swoich bliskich. Dużą popularność mają życzenia z okazji dnia świętego Walentego, szczególnie o okolicy dnia zakochanych (14 lutego każdego roku). Na stronach z życzeniami znajdują się śmieszne smsy. Często odwiedzane są strony ze śmiesznymi tekstami o kobietach, telefonach komórkowych czy pijakach. Nie małą popularnością cieszą się gotowe toasty. Na tego typu stronach istnieje możliwości oceny wybranych teksów życzeń przez użytkowników - odwiedzającyh stronę internautów. Często odwiedzający korzystają z tej możliwości. Zainstalowane i uruchomione na stronie forum dyskusyjne oparte na skrypcie php by Przemo, cieszy się niesłabnącą popularnością. Strony tego tupu zdobywają coraz to nowych zwolenników. Powodem jest stale rosnący dostęp do Internetu. Nie małe ma też znaczenie, ilość posiadanych w gospodarstwach domowych telefonów komórkowych oraz odchodzenie do lamusa tradycyjnej formy wymiany korespondencji.


Autor: Michał Pawlak
Artykuł pochodzi z serwisu: http://artelis.pl/art-1434,22,121-0,Aktualnosci,Slow_kilka_o_zyczeniach_i_wierszykach_na_sms.html