piątek, 12 października 2007

Adolf Ryszka - sztuka niezapomniana.

Czasami warto zatrzymac się nad sztuką, która będąc wielkiej próby pozostaje niedostepna dla większości społeczeństwa. Bo jest elitarna? - tak. Ale sądzą, że przede wszystkim dlatego, że jest mało widoczna w mediach, bo mało znaczy w potoku bluzgów wypluwanych przez bandę politykierów i innej maści idiotów mających tak moło do powiedzenia. Rzeźba Ryszki jest przeciwienstwem takiego dyskursu. Kilka słów na poczatek.
„Adolf Ryszka urodził się 5 lutego 1935 roku w Popielowie koło Rybnika. W latach 1953-1957 był uczniem Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem. W latach 1957-1962 studiował na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni prof. Jerzego Jarnuszkiewicza. Od 1965 roku członek Związku Polskich Artystów Plastyków. Od roku 1970 członek Europejskich Sympozjonów Rzeźbiarskich, a później członek Zarządu tego stowarzyszenia. W latach 1980-82 był prezesem Rady Artystycznej Sekcji Rzeźby Zarządu Głównego ZPAP. Od roku 1983 kierował Zakładem Rzeźby na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tytuł profesora zwyczajnego uzyskał w marcu 1995 roku. Zmarł w kwietniu 1995 roku.” (http://www.ryszka.pl/artysta.html)
Prace Ryszki, zazwyczaj są poświęcone człowiekowi, wpisanemu w określony kontekst, sytuację w jakiej się znalazł. Na przykładzie trzech różnych serii prac, spróbuję rozszyfrować te formę jaka ujawnia się w rzeźbach Adolfa Ryszki.
Seria prac pod tytułem „Hełm” reprezentuje rzeźby, które określiłbym jako te, w których człowiek (lub nawet cała cywilizacja) jest lub znajduje się pod tym tytułowym hełmem.Bryła brązu, ceramiki, gipsu zamieniona w olbrzymi hełm. „Hełm czerwony” z 1985 r. – struktura olbrzymiego nieokreślonego „owocu”. U podnóża rzeźby łagodne zaokrąglenia, przypominające ludzkie kształty pośladków, ramion. Połączone ze sobą poprzez deformację, która uniemożliwia dosłowne zinterpretowanie. Rzeźba w kilku miejscach wygląda jakby była posklejana z płatów skóry. Na całej powierzchni pracy „krostki”, mniejsze, większe, nadające rzeźbie surową fakturę. I otwory – wystające w kilku miejscach – jak zatrzymane, zastygłe w chwili chwytania powietrza pory na skórze. Całość zwieńczona szypułką owocu.„Hełm osiodłany” z 1981 r. – to już inny „hełm” – bardziej gładka faktura powierzchni, w kilku miejscach z wylaną na powierzchnię lub wytopioną, plamą gipsu. Na „hełmie” siedzi, niczym w kulbace, postać przypominająca Buddę z innych prac Ryszki. Oprócz postaci, „hełm” jest rzeczywiście osiodłany – postać to jeździec i jakaś gigantyczna kulbaka o zaokrąglonych kształtach.„Hełm pęknięty” z 1982 r. – bryła gipsu z „poszarpaną”, pobrużdżona strukturą powierzchni, zwieńczona grubym wystającym ponad powierzchnię „hełmu” bolcem, w który wkręcona jest jakaś śruba. Centralne miejsce rzeźby zajmuje „pęknięcie” „hełmu” – jak szeroko rozciągnięte płuca przez, które „wylewa się” głowa człowieka. Głowa wychyla się z „hełmu” stopiona z „wnętrznościami” rzeźby. To wychylenia może wskazywać na wydostanie się, pod wpływem jakiegoś wewnętrznego wstrząsu, jaki nastąpił wewnątrz rzeźby. Ale nie wiemy czy głowa wychyla się z nadzieją na to, co zobaczy, znajdzie na zewnątrz. „Hełmy” stają się formami biologicznymi. Zdeformowane, zbite w jedną masę cywilizacje, ukryte pod dachem „hełmów”. „Hełmy” to utkane ze struktury ludzkich tkanek, takich jak płuca, pory, mięśnie, nowe formy zdeformowanej post ludzkiej natury. Jeśli „Hełm” to cały Świat, to tą naturą jest wszystko to, co związane z ludzkością – kultura, życie, ta przestrzeń, w której umieszczona jest cywilizacja. Ryszka jak świetny obserwator ludzkości, dostrzega tę przestrzeń ludzkości – to spiętrzenie, zdeformowanie, niemoc wydobycia się ze stworzonych ram. Ale, postać Buddy umieszczona w jednym z „hełmów”, może dawać nadzieję. Bo Budda to postać, która uwolniła się z więzów niemocy, z tej marnej ludzkiej przestrzeni, przebudziła się ze stanu niewiedzy. To również postać, która może wyzwalać z ludzkiego przywiązania, kolejne ludzkie istoty. Być może dlatego Budda siedzi na „hełmie”, symbolizującym cywilizację, prowadzi ludzkość. Forma „hełmów” to forma stanu ludzkiej cywilizacji.
Innymi przykładami prac, jakim chciałbym poświęcić nieco uwagi, są portrety Pablo Casalsa. Casals był katalońskim wiolonczelistą (wirtuozem), dyrygentem, kompozytorem i pedagogiem muzycznym. Postacią powiązaną z muzyką w szerokim tego znaczeniu pojęciu.Rzeźby Ryszki, poświęcone Casalsowi to połączenie elementów muzyki i twarzy dyrygenta.Twarz wielokrotnie zdeformowana, skarykaturyzowana, jak w przypadku portretu „VIII” . Przede wszystkim wyeksponowana. Ta najważniejsza cześć ludzkiego ciała – głowa, w której znajduje się mózg. Mózg, którego działanie odpowiada za tworzenie, komponowanie nowych melodii, dźwięków.Głowa połączona z elementami instrumentów – fragmentami stroików wiolonczeli, pałeczkami dyrygenta ( „Pablo Casals XIII”). Ale również z wyeksponowanymi organami, odpowiedzialnymi za umiejętność słuchania i słyszenia, czyli uszami („Pablo Casals XII”).Połączenie tych dwóch elementów – ludzkiej głowy (Casalsa) i elementów instrumentów muzycznych – tworzy nową reprezentację słynnego wirtuoza, nową formę rzeźby, która znowu tak jak w przypadku „Hełmów” jest formą biologiczną. Subtelność metafor jakie stosuje Ryszka, tworząc portrety Casalsa, sprawia, że nawet osoba nie znająca twórczości kompozytora, nie ma problemu w odczytaniu, jak wspaniałym twórcą musiał być, ów człowiek. Forma tych prac przejawia się właśnie w tym zespoleniu człowieka-muzyka z jego domeną, pracą i wirtuozerią.
Trzeci przykład prac, nad którymi chciałbym się zatrzymać to sarkofagi.„Sarkofag czerwony” – ludzka głowa wystająca z bryły ceramiki. Głowa przecięta w pół, rozłupana. Jedna i druga część głowy wpisana w całość bryły. Bryła wygląda jak nieprawdopodobnie zdeformowane, stopione w jedną masę ciało człowieka, lub ludzi. Głębokie zaokrąglenia, gładka powierzchnia. Obraz człowieka bezsilnego, który nie ma możliwości ruchu, gdzie nawet umysł został unicestwiony, rozłupany. Dramat ludzkiej egzystencji, bez możliwości udzielenia jakiejkolwiek pomocy – odrywanie warstw, w które uwikłany jest człowiek może doprowadzić do rozerwania całości – tak jak w przypadku umysłu.Inny przykład - „Sarkofag mały”. Bryła kamienia – u szczytu zarys ludzkiej głowy wpisanej w kamień, widoczne nos, kreska oczu, broda, czoło. Pod głową znajduje się podgłówek, poduszka lub worek. Tułów bez rąk, brak nóg, które jednak wydaje się, że odnajdujemy w innym miejscu rzeźby.U podnóża kamienia widoczne kształty pośladków, kolan, kończyn – pomieszane ze sobą, stanowiące odrębne elementy. Znowu obraz człowieka zdeformowanego, którego sytuacja wydaje się być niedopowiedziana, dramatyczna. Znowu połączenie materii ludzkiej i nieludzkiej, które wspólnie tworzą nową biomaterię.Forma wymieszania człowieczeństwa z jego przyzwyczajeniami, tym, że nie może oderwać się od swojego dramatu życia, z istotą cywilizacji.
Ryszka w mistrzowski sposób miesza formy - cała materia, która jest wykorzystywana w procesie tworzenia prac, bez względu na swoje wcześniejsze zastosowanie, rolę jaką pełniła (np. kamień, instrument muzyczny) staje się ożywiona. Opisując dramat człowieka, cywilizacji autor nie pozostawia wolnej przestrzeni, która była by martwa. Tam wszystko stanowi biomaterię. Zderzenie materii i stanu ludzkiej kondycji, odbywa się w przestrzeni refleksji, która daje nam szansę zastanowić się nad ludzkim losem, przemijaniem i trwaniem. W jedyny i niepowtarzalny sposób rzeźbiarz prezentuje nam swój obraz człowieczeństwa. Formą musi być deformacja i stłoczenie – bo taki jak dzisiejszy Świat. Ryszka tworzy rzeźby w odniesieniu do całej kultury. To właśnie formy kulturowe są kluczem do jego prac. Bez banalizacji tematu i materii. Jedynie człowiek wpisany w człowieka.
Przy pisaniu artykułu posłużyłem się informacjami ze strony: http://www.ryszka.pl/artysta.html

Brak komentarzy: